Rysunki z Azji

Andrzej Strumiłło przez wiele lat przemierzał najróżniejsze strony ziem azjatyckich. Bywał w Chinach i Mongolii, poznał terytoria radzieckiej Syberii, niejeden raz pracował - nawet w czasie działań wojennych - w Wietnamie, odwiedził Indie, Nepal, Tajlandię, Japonię. W czasie swoich podróży zgromadził pokaźną kolekcję dzieł sztuki wschodniej, która choć liczebnie ustępuje innym, to jednak wyróżnia się celnym wyborem opartym na niezawodnym wyczuciu artysty. Stał się, nie przez akademickie studia, lecz za sprawą doświadczeń i przeżyć, wybornym znawcą Wschodu i twórcą, który w harmonijny, niekiedy wręcz niedostrzegalny sposób, ogarnia i syntetyzuje pierwiastki kultury zachodniej i wschodniej.

To nie tylko chodzi o jego liczne prace plastyczne o tematyce wschodniej: pejzaże indyjskie czy wietnamskie, wizerunki ludzi z różnych okolic Azji. Wiele spośród jego prac przesiąknęło głęboko wątkami myśli i symboliki Wschodu, jak choćby ostatnio seria kompozycji opartych na znakach lamajskiej ikonografii późnego buddyzmu, które wystawiał w galerii „Nusantara” w Warszawie w 1981 r., a którym - dzięki osobistej wyobraźni twórczej - potrafił nadać monumentalną rangę, jakiej nawet w schematach kultowej sztuki lamajskiej nie posiadają. Strumiłło nie jest jedynym współczesnym artystą polskim, w którego dziełach występują pierwiastki orientalne, ale chyba u niego właśnie stanowią one głęboko przetrawiony, integralny składnik. Jak sądzę, wiąże się to z jego szczerym, bliskim i bezpośrednim, pozbawionym jakichkolwiek uprzedzeń stosunkiem do ludzi Wschodu.

Andrzej Jakimowicz, Zachód a sztuka Wschodu, Wiedza Powszechna, Warszawa 1981 

Rysunek