„Malarstwo i rysunek były moją młodzieńczą pasją. Z romantycznych mgieł i heroicznych werbli zrodzone, przeszły próbę racjonalnej szkoły Strzemińskiego, smakowały świętokradczą poetykę , dada”, podejmowały trudną próbę dialogu z rzeczywistością, w chwilach zwątpień i niepowodzeń, wycofując się do okopów liryki i w głąb ciemnego lasu. Z biegiem lat i ze wzrostem mojej aktywności zawodowej „malarstwo czyste” musiało wchłonąć w siebie i materię innych doświadczeń, trawiąc je ze zmiennym zdrowiem. Często obserwuję stan „myślenia przyspieszonego”, kiedy myśl jest szybsza niż czas potrzebny na jej sformułowanie słowne. Pewne skróty, kondensacje, symbole i komunikaty, a także systemy porządków można z powodzeniem utrwalić i przekazać ikonografcznie. I chociaż prawdziwa awangarda, jak powiadają dzisiaj młodzi krytycy, przekroczyła granice form do oglądania, operując materią pojęć równie swobodnie jak Beuys kapeluszem, żal jest ciągle pożegnać się ze słowem „malarstwo”, które towarzyszyło nam tak długo i tak wiernie.”
Andrzej Strumiłło - Katalog, Zachęta, 1976